Hej dziewczyny! Wieki mnie tu nie było ;-) Zaglądałam oczywiście codziennie, ale nie mogłam się zebrać do pisania. Dzisiaj jednak porobiłam trochę zdjęć ''na zapas'' i zaplanowałam kilka notek i recenzji.
Na celowniku dziś jedwab w płynie - serum na łamliwe końcówki od Green Pharmacy. Używam go już od ok. 3 miesięcy. Wcześniej moim ulubieńcem był jedwab CHI, ale gdy się skończył, zdecydowałam spróbować czegoś innego. Ale nie zawsze warto chwytać się nowości ...
Kupiłam go w Drogeriach Polskich za 7.99. Szczerze mówiąc, nie widziałam go nigdzie indziej. Można poszukać jeszcze w Naturze (ale w mojej np. go nie ma) i w sklepach zielarskich.
Nastawiałam się na bardzo dobry produkt - spójrzcie zresztą same na skład:
W składzie m.in. łagodny silikon, emolient o podobnym działaniu jak silikony,olejki - ryżowy, kameliowy, cedrowy, z kiełków pszenicy oraz ekstrakt z aloesu.
Pozytywnie - wręcz nie tylko zabezpieczanie, ale i pielęgnacja kosmyków przy takim składzie.
Opis producenta:
Jedwab zamknięty jest w malutkiej buteleczce z bardzo wygodną pompką. Na moje końcówki wystarczały zazwyczaj ''trzy pompki''. Serum jest bardzo wydajne, ale to jak wszystkie tego typu kosmetyki - w końcu na jedno zastosowanie idzie minimalna ilość. Przynajmniej w moim wypadku zbyt duża ilość takiego kosmetyku = obwisłe strąki ;-)
Widać zużycie po 3 miesiącach - zniknęła połowa buteleczki.
Największą zaletą tego serum jest zapach - cukierkowy, słodki, bardzo przyjemny. Utrzymuje się delikatnie na włosach. CHI pachniał trochę jak męskie perfumy, co nie każdemu będzie odpowiadać (mi osobiście się podobał).
Do samego bezpośredniego działania nie mogę się przyczepić - wygładza końcówki, lekko je nawilża. Ale ... Cały czas nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że za mało. Już sama konsystencja - leciutka, niemal wodnista, nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Szybko wchłania się w końcówki, ale nie czuję, żeby były dobrze zabezpieczone. CHI był gęściejszy i bardziej otaczał ochronną warstewką włosy.
Mimo używania go widzę wiele rozdwojonych końcówek - więc niestety się nie sprawdził w ochronie włosów, a to przecież miała być podstawa.
Może nie jest to zły kosmetyk, całkiem przyjemnie się go używało, ale na moje włosy jest niestety za słabym 'zabezpieczaczem'. Jak widać, czasem większa ilość silikonów jest wręcz wskazana ... ;-)
Więcej go nie kupię, szukam czegoś nowego. Być może wrócę do CHI, lub spróbuję serum z Biovaxu [poczekam na promocję w Superpharm 2 w cenie 1 ;)]
A Wy czym aktualnie zabezpieczacie końcówki?
Pozdrawiam,
Klaudia
Dziewczyny, włączcie sobie to i padnijcie ze śmiechu :D Pewnie już niektóre z Was widziały ;-)
Swoją drogą...Nie wiedziałam, że lokówki są takie niebezpieczne :-P
ja go polubiłam
OdpowiedzUsuńMoże mieszaj go z innym jedwabiem, np. 2 pomki tego i 1 pomka jakiegoś czystego silkonowca :)? Ja się na ten czaje bo skład jest genialny :D Może u mnie się sprawdzi :) Ostatnio miałam jedwab z Joanny i ten ma już same silikony, ale dobrze zabezpieczał i dostępny w każdym rosie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w sumie nie mam teraz nic mocno silikonowego, mój zasób takich kosmetyków już nic nie istnieje ;)
UsuńPoszukam czegoś nowego ;)
Serum z Biovaxu jest super, to mój ulubieniec :) U mnie jedwab GP pewnie też się nie sprawdzi, bo lubię trochę cięższe konsystencje.
OdpowiedzUsuńJa chyba też potrzebuję więcej silikonów, ale nie wykluczam, że kiedyś wypróbuję. Teraz wybiorę raczej jedwab z Mariona :)
OdpowiedzUsuńMoje kosmyki są tak cienkie i podatne na zniszczenia, że niestety je trzeba trochę 'zasilikonować' ;)
UsuńA mi całkiem przypadł go gustu :)
OdpowiedzUsuńJest przyjemny, ale deczko za słaby ;)
UsuńJa bardzo lubię serum z jedwabiem - sleek line :)
OdpowiedzUsuńkusi, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńjedwab w płynie, bez jedwabiu ;) nie próbowałam, na razie jestem w fazie testów CHI właśnie, a wcześniej miałam z Mariona, też był fajny
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję tego Mariona ;-)
UsuńPolecam Marion Natura Silk - ma sporo silikonów, a pośredni między Natura Silk a Green Pharmacy jest np. Marion kuracja 7 efektów z olejkiem arganowym. Ma lżejszą konsystencję od NaturaSilk ale ma więcej silikonów niż GP. Do tego ładnie pachnie wanilią i ma ładny kolor :P Ja też nie jestem w stanie zabezpieczyć końców samymi olejkami - muszę mieć silikonowe serum. Oba Marionowskie polecam, ale NaturaSilk był wydajniejszy - używałam 1 pompkę, 7 efektów jest lżejszy, więc 2 pompki. Z tego co wiem 7 efektów jest tańszy, więc na jedno wychodzi :P
OdpowiedzUsuńO dzięki za polecenie czegoś konkretnego :)A gdzie można kupić ten Marion?
Usuńmi właśnie skończył się marion 7 efektów - i średnio byłam z niego zadowolona ;-/
UsuńA teraz w SUperpharmie jest chyba promocja,ze za 20 pln mamy maske Biovax i to serum :) Ale radze sprawdzić w gazetce :)
OdpowiedzUsuńTak, widziałam :) Tylko kuurczę, mam tak daleko do SP. A w sumie skusiłabym się na którąś maskę ... ;-)
UsuńTak chciałam je mieć i dobrze , że nie est u mnie dostępne :)
OdpowiedzUsuńHaha padłam :D
Mi pasowal(zabezpieczal ale nie nawilzal) ale ja go obficie nakladalam na wlosy :D
OdpowiedzUsuńmam ten jedwab od wczoraj , dziś będzie jego pierwsza próba , aczkolwiek zrobiłam juz małe rozpoznanie i mam podobne wrażenia do Twoich , rzeczywiście jest rzadki i ta ochrona może byc za słaba , aczkowleik jak będzie tego dopiero się dowiem za jakiś czas ;-)
OdpowiedzUsuńA ja miałam właśnie kupować ten jedwab(znaczy jak go znajdę :D ) skuszona właśnie składem. No i ten zapach też zachęca, ale na zabezpieczenie nastawiam się przede wszystkim a skoro tego nie robi... sama nie wiem, może kupię "tylko" na przetestowanie, bez żadnych wygórowanych wymagań w takim razie co do zebezpieczenia czy odżywienia.
OdpowiedzUsuń